Kiedy bezprecedensowa, globalna epidemia ogarnia świat, kto mógłby lepiej niż słoweński turbofilozof Slavoj Žižek odkryć jej głębsze znaczenia, zachwycić się jej niepojętymi paradoksami i przewidzieć głębię konsekwencji, a wszystko to w sposób, który wywoła u ciebie zadyszkę i siódme poty?
Żyjemy w czasach, kiedy największym aktem miłości jest trzymać się z dala od przedmiotu uczuć. Kiedy rządy znane z bezlitosnych cięć w wydatkach publicznych potrafią nagle wyciągnąć z rękawa biliony. Kiedy papier toaletowy staje się towarem cennym niczym diamenty. I kiedy, zdaniem Žižka, nowa forma komunizmu może być jedynym sposobem uniknięcia drogi do globalnego barbarzyństwa.
Pisząc ze zwykłą swadą i zamiłowaniem do analogii z kultury popularnej (na stronach książki ramię w ramię występują Quentin Tarantino i H.G. Wells obok Hegla i Marksa), Žižek przedstawia zwięzły i prowokacyjny obraz kryzysu, który rozszerzając się, pochłania nas wszystkich.
Co pandemia koronawirusa ma wspólnego ze sprzedażą lalek erotycznych i rojami szarańczy? Według niepowtarzalnego "olbrzyma z Lubliany", czyli turbofilozofa Slavoja Žižka - wszystko.
Wiosną 2020 roku, w książce napisanej "za pierwszego lockdownu" ("Pandemia! COVID-19 trzęsie światem"), Žižek zagłębiał się w nowe wymiary izolacji, kwarantanny i dystansu społecznego i badał, jak coraz bardziej jesteśmy tym wszystkim zmęczeni.
Teraz słoweński filozof sprawdza, jak brak siły roboczej wpływa na poziom zaopatrzenia w żywność i jak bardzo eksploatujemy pracowników opieki i ochrony zdrowia, bez których codzienne życie byłoby niemożliwe. Na konkretnych przykładach pokazuje, że współczesny kapitalizm nie jest w stanie skutecznie ochronić społeczeństwo w czasie kryzysu.
Pisząc z charakterystyczną dla siebie śmiałością i zapałem, Žižek sięga do teorii krytycznej, popkultury i psychoanalizy, aby ukazać niepokojącą dynamikę wiedzy i władzy w tym przedziwnym, wirusowym czasie.