Psychiatrię traktuje się w Polsce jak dziecko - ma być i nie sprawiać kłopotu. Nie odzywać się niepytana. Ta książka jest głosem os贸b, kt贸re od lat się nią zajmują. W r贸żnych miejscach.
Psychiatria dzieci i młodzieży w Polsce jest w zapaści. Słowa, kt贸rymi najczęściej się ją opisuje, to: "fiasko", "katastrofa", "dramat". Oddziały psychiatryczne są przepełnione, a leczenie dzieci utrudnione przez brak wykwalifikowanej kadry. Coraz więcej rodzic贸w pyta o dobrego psychiatrę, szuka pomocy w dramatycznych sytuacjach. Kryzys się pogłębia.
Marta Szarejko, dziennikarka i reportażystka, oddaje głos psychiatrom i psychologom. Przemierza szpitalne korytarze razem z nimi: potwornie zmęczonymi, bezradnymi, ale podejmującymi walkę z systemem. Zdeterminowanymi, by mimo trudnych warunk贸w leczyć.
Sprawdza, co kryje się za alarmującymi określeniami, dlaczego zdaniem lekarzy jest tak źle, jak temu zaradzić i gdzie szukać wsparcia, gdy sami nie potrafimy już pom贸c naszym dzieciom.
Pokazuje psychiatr贸w nie jako bog贸w, lecz ludzi, kt贸rzy nie zawsze mają jednoznaczne odpowiedzi. Opowiadają o systemie, ale też o rodzinie - jak zmieniała się przez ostatnie dekady i jaki to miało wpływ na dzieci. Zdania, kt贸re najczęściej padają z ich ust, to:
Rodzice abdykują ze swojej roli.
Ukryte formy przemocy są zapisane w ciele.
Oddział jest miejscem, do kt贸rego trafia dziecko dramatycznie poobijane. Nikt nie pr贸buje zrobić niczego, żeby ono tam nie trafiło.
Z adopcji jest dużo zwrot贸w.
Dorośli często bagatelizują problemy dzieci, udają, że ich nie ma. A jeśli nie da się udawać, ukrywają je.