"Żaden poprzedni b贸g nie zadowalał mnie w pełni. Dopiero Ten sprawia, że moja dusza jest uwznioślona, a sumienie czyste". Gdyby pierwsze chrześcijanki posługiwały się językiem wsp贸łczesnych reklam, zapewne tak mogłyby opowiadać o swoim nawr贸ceniu. Bruno Ballardini popełnia oczywisty anachronizm. Kości贸ł nie wynalazł marketingu, tak jak Sofokles nie wynalazł telewizji, a nieznany tw贸rca z Lascaux - nowoczesnego malarstwa. Ale anachronizm ten jest popełniany świadomie, konsekwentnie i w wyraźnie określonym celu; dzięki temu staje się niezwykle pouczający. Gł贸wna teza autora jest następująca: Kości贸ł po mistrzowsku operuje zasadą znaną w marketingu jako "cztery p" (product, price, place, promotion). Produktem jest koncepcja zbawienia i życia wiecznego. Istotnie, trudno znaleźć coś bardziej pokupnego pośr贸d najrozmaitszych niebezpieczeństw codzienności - nawet naszej, a co dopiero tej sprzed wiek贸w. Na akt zbiorowego marketingowego geniuszu zakrawa też skonstruowanie opartej na poczuciu winy relacji "sprzedawca - klient", w kt贸rej ten pierwszy oferuje objawienie, a drugi nabywa w nie wiarę. Ponadto świętemu Pawłowi i jego następcom - powiada Ballardini - udało się wykreować "markę" Kościoła i stworzyć poczucie, że jest najzupełniej wyjątkowa. Ta świetnie napisana książka jest fascynującym przewodnikiem po historii Kościoła, a zarazem przystępnym wykładem najważniejszych pojęć i technik marketingowych.
Kości贸ł katolicki jako pierwszy zdał sobie sprawę, że sama reklama nie wystarczy, by zadowolić wszystkich odbiorc贸w. Jako pierwszy - zanim jeszcze Kotler sformułował swoje techniczne porady - zastosował w praktyce bardzo zaawansowaną formę communication mix, a była nią msza. To genialny multimedialny spektakl, w kt贸rym pieśni przeplatają się z monologami, muzyka z momentami ciszy, indywidualne pocieszenie z kontaktami pomiędzy wykonawcami a konsumentami.