Białołęka uczy pokory. Areszt Śledczy w Warszawie-Białołęce to jedno z największych więzień w Polsce, a nawet w Europie. Pewnie mogłam zakotwiczyć się w mniejszym, spokojniejszym areszcie, ja jednak lubię wyzwania.
Kobieta na stanowisku zastępcy dyrektora w Areszcie Śledczym w Warszawie-Białołęce, więzieniu gromadzącym największych zbrodniarzy w historii - czy to aby na pewno dobry pomysł?
Pokonując nieufność osadzonych i swoich wsp贸łpracownik贸w, Danuta Augustyniak udowodniła, że zaw贸d funkcjonariusza Służby Więziennej nie ma płci. Z wielką wrażliwością, a jednocześnie bardzo stanowczo podejmowała trudne decyzje o losach ludzi znajdujących się za kratami. Starała się przy tym dostrzec okruchy dobra nawet u tych osadzonych, kt贸rzy mieli na koncie wielokrotne morderstwa czy gwałty na nieletnich, twierdząc, że za swoje czyny zostali już ukarani. Dewiza pani dyrektor o r贸wnym traktowaniu tych, kt贸rzy jej podlegali, bywała jednak wielokrotnie wystawiana na ciężką pr贸bę, jak tego dnia, kiedy dowiedziała się, że do jej więzienia trafił sprawca wypadku, w kt贸rym zginął jej mąż i ojciec dw贸jki ich dzieci.
W tej książce, odsłaniającej świat ukryty za murami zakład贸w karnych, nie zabraknie mrożących krew w żyłach historii o samookaleczeniach wśr贸d więźni贸w, aktach przemocy osadzonych wobec siebie nawzajem czy zemście więziennej społeczności na funkcjonariuszach. Znajdziesz w niej także fascynujące opisy więziennej codzienności i kod贸w komunikacji wykorzystywanych przez osadzonych.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialno艣ci: Danuta Augustyniak.
DOST臉PNO艢膯:
Dost臋pny jest 1 egzemplarz. Pozycj臋 mo偶na wypo偶yczy膰 na 30 dni
2240,00 zł (dwa tysiące dwieście czterdzieści złotych, zero groszy). Oto wypłata za ponad 80 interwencji w miesiącu, w tym wyjazdy do czterech ciężkich wypadk贸w samochodowych, pięć reanimacji i cztery osoby własnoręcznie skradzione śmierci. Paragon na ludzkie życie opiewa w Polsce na 14 złotych netto za godzinę.
Ratownicy medyczni, lekarze, lekarze rezydenci, pielęgniarki, transplantolodzy, funkcjonariusze służby więziennej, wreszcie - pacjenci. Opowiadają o rzeczywistości rodem z filmu akcji, w kt贸rym grają bagatelizowane role drugoplanowe. Na pierwszym planie zawsze jest jednak system. Oni z kolei, opr贸cz wkładania nadludzkiego wysiłku w ratowanie ludzkiego życia, pr贸bują na co dzień ratować systemowe niedor贸bki. Za wszelką cenę, czasem wbrew procedurom walczą, by zminimalizować straty. R贸wnież w ludziach.
Paweł Kapusta śledzi ciąg skandalicznych absurd贸w i procedur utrudniających życie zar贸wno pacjentom, jak i lekarzom. Absurd贸w stanowiących często bezpośrednie zagrożenie dla ludzkiego życia, wycenianego przez urzędnik贸w niżej niż dzień pracy na kasie w supermarkecie. Lekarze - chronicznie zmęczeni, lawirujący między rzucanymi przez system kłodami - popadają we frustrację. Albo po prostu - wyjeżdżają na Zach贸d.
Bliskie spotkania z codziennością personelu medycznego w reportażach Kapusty tworzą przejmujący obraz polskiej rzeczywistości szpitalno-ratunkowej. I bezlitośnie wskazują systemowe czarne dziury, za kt贸re płaci się zdrowiem, a czasem życiem.
UWAGI:
Na ok艂adce podtytu艂: lekarze i pacjenci w stanie krytycznym. Oznaczenia odpowiedzialno艣ci: Pawe艂 Kapusta.
DOST臉PNO艢膯:
Dost臋pny jest 1 egzemplarz. Pozycj臋 mo偶na wypo偶yczy膰 na 30 dni
Wstrząsający reportaż o więziennym życiu z perspektywy strażnik贸w.
Kto powie, że nowa książka Kapusty jest brudna, będzie miał całkowitą rację. Ktoś doda, że jest wulgarna, momentami wręcz obrzydliwa i szokująca - też się nie pomyli. Najważniejsze, że jest prawdziwa. A prawda w niej zawarta ścina momentami z n贸g.
Paweł Kapusta oddaje głos gadom - tak w gwarze więziennej nazywa się klawiszy. Oddziałowi, dow贸dcy zmian, wychowawcy, dyrektorzy m贸wią o brudzie tej roboty. O szokujących zdarzeniach, z kt贸rymi muszą się mierzyć niemal każdego dnia. O codziennym kontakcie z bandytami, z kt贸rymi na wolności nikt nie chciałby mieć do czynienia.
Odwiedzając zakłady karne, prześwietlając oddziały, cele i gabinety, Kapusta szuka dziur w niewydolnym systemie. W systemie, w kt贸rym zbrodniarze mają często więcej przywilej贸w niż pilnujący ich klawisze. W kt贸rym pojęcie resocjalizacja stanowi dla osadzonego jedynie spos贸b uzyskania dodatkowej przepustki. Kt贸ry - według funkcjonariuszy - w dużej mierze bandyt贸w produkuje, a nie nawraca. Kt贸ry zaczyna się chwiać.
Bo kto chce iść do pracy, w kt贸rej napięcie sięga zenitu, a pensja bruku?
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialno艣ci: Pawe艂 Kapusta.
DOST臉PNO艢膯:
Dost臋pny jest 1 egzemplarz. Pozycj臋 mo偶na wypo偶yczy膰 na 30 dni
W Polsce jest sto dwadzieścia jednostek penitencjarnych - zakład贸w karnych i areszt贸w śledczych. Zwieńczone drutem kolczastym mury pną się do nieba w centrach miast, wyrastają na przedmieściach, g贸rują nad miasteczkami. Statystyczny osadzony w polskim więzieniu jest mężczyzną. Odbywa karę za przestępstwo przeciwko mieniu, najczęściej za kradzież z włamaniem. Wyrok - od trzech do pięciu lat.
Najpierw przechodzi się przez bramę, kt贸ra strasznie trzeszczy. To trzeszczenie zapamiętuje się do końca życia - m贸wi Robert. Edward ubolewa, że prawdziwych git贸w już nie ma. Tomasz w tym samym roku został ojcem i zabił człowieka. Wszyscy musieli nauczyć się żyć więzieniu. A to inne życie niż tamto na zewnątrz.
Nina Olszewska rozmawia z ludźmi, dla kt贸rych świat zatrzymał się na kr贸cej lub dłużej. Ich dzieci rosną, zaczynają i kończą szkoły, bliscy rodzą się i umierają - lub zapominają. Statystyki m贸wią, że mniej więcej połowa tu wr贸ci. Trudno uwierzyć, że tak im nie po drodze z wolnością, że dobrze im za tym murem. A jeśli nie dobrze, to jak?
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialno艣ci: Nina Olszewska.
DOST臉PNO艢膯:
Dost臋pny jest 1 egzemplarz. Pozycj臋 mo偶na wypo偶yczy膰 na 30 dni