Rozsypujący się dom. W pustych pokojach piec chlebowy, złamana łopata, gliniane dzbany, kt贸re wciąż cierpko pachną oliwą. W szafach zostały ubrania, na kredensie stoi milczący budzik, na ścianie wisi obrazek wycięty z gazety. Dom otaczają wąskie ścieżki. Jedna wiedzie stromo w d贸ł do wioski, inna, kręta, prowadzi do rozsypujących się chat i wyżej, w g贸ry...
Julia Blackburn przyjechała do Ligurii, regionu na p贸łnocy Włoch, w 1999 roku. Mieszkańcy wioski, w kt贸rej się osiedliła, wkr贸tce zaczęli jej opowiadać historie ze swojego życia. Jeszcze do niedawna większość z nich była mezzadri, "p贸łludźmi" należącymi do lokalnego padrone, kt贸ry wymagał od nich dzielenia się wszystkim, co mieli - nawet piękną żoną czy c贸rką. Gdy wybuchła wojna, znaleźli się w sercu walk faszyst贸w i partyzant贸w. Były to czasy śmierci, strachu, głodu, ukrywania się w g贸rach. Spisz to dla nas - powiedzieli Julii - bo w innym razie wszystko przepadnie.